Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/190

Ta strona została przepisana.

dwaj Mohikanie pomówiwszy z sobą po delawarsku rozeszli się j ojciec z synem na lewo, a Sokole Oko na prawo.
Wojownik będący na dębie, od chwili jak został postrzeżony dawał ognia bez, innej przerwy, prócz czasu potrzebnego na nabicie broni. Czujność przeciwników nie pozwalała mu dobrze wymierzać, gdyż skoro ukazał jaką część ciała, zaraz Mohikanie lub strzelec chwytali ją na cel. Mimo to wszakże kule jego o niewiele chybiały. Hejward w swoim mundurze widoczniejszy nad innych, miał już kilka razy przestrzelone odzienie, a ostatnia kula do krwi zadrasnęła mu ramię.
Ośmielony powodzeniem dziki, chcąc lepiej wziąść na bel majora, ukazał nogę i całe niemal udo prawe. Bystre i baczne oczy Mohikanów postrzegły to natychmiast; dwa strzały wyleciały w tymże czasie i nic nie sprawiły prócz huku. Jeden z nich wszakże, albo może i oba nie były chybne tym ra-