Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/191

Ta strona została przepisana.

zem. Dziki chciał przyciągnąć do siebie zranioną nogę i w tem usiłowaniu wychylił drugą stronę ciała. Szybki jak błyskawica strzelec dał ognia, wnet Huron upuścił z rąk strzelbę i nie mogąc utrzymać się na pokaleczonych nogach poleciał w dół głową; lecz padając chwycił się oburącz za gałęź, i gdy się ta pod jego ciężarem ugięła tylko, został zawieszony między niebem a przepaścią, nad brzegiem której dąb się wznosił.
— Przez litość dokończ go drugą kulą, — zawołał Hejward, odwracając, oczy od tak okropnego widoku.
— Ani kamuszkiem! — odpowiedział Sokole Oko; śmierć jego i tak już pewna, a my nie mamy prochu do tracenia na próżno, bo bitwy z Huronami nie jeden dzień trwają czasem. Chodzi tu o ich albo o nasze włosy, a Bóg co nas stworzył wlał nam w serca przywiązanie do życia.