Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/198

Ta strona została przepisana.

widząc że więcej w niej mają straty niż zysku.
— Może te przeklęte węże, jeszcze za godzinę, za dwie, przypłyną do nas, — odpowiedział Sokole Oko, — równie jak może już są tak blizko że nas słyszą, ale przybędą pewnie i w ten sposób, że nam nie zostawią żadnego ratunku. Szyngaszguku, bracie mój! — dodał po delawarsku, — ostatni raz dopiero walczyliśmy razem, bo Makwy wydadzą okrzyk tryumfu, zadając śmierć mądremu Mohikanowi i bladej twarzy, której wzroku lękali się równie we dnie jak w nocy.
— Niech kobiety Mingów śmierć ich opłakują, — rzecze Szyngaszguk ze zwyczajną powagą i niezachwianem męztwem; — wielki wąż Mohikański wcisnął się do ich wigwamów i zatruł im tryumf wrzaskiem dzieci, których ojcowie nie powrócą nigdy. Od czasu jak ostatni raz spędziło śniegi, jedenastu wojowników zaległo ziemie dale-