Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/215

Ta strona została przepisana.

Wigów! zawołał, i zagrawszy na ulubionym instrumencie dla dobrania tonu, harmonijnym głosem prześpiewał nótę zapowiedziane] pieśni.
— Czy to będzie bezpiecznie? zapytała Kora wlepiając w Hejwarda czarne swe oczy.
— Głos tego nieboraka, — rzecze major, — nie jest teraz tak mocny, zęby go kto usłyszał wsrzód łoskotu spadającej wody. Może więc bez obawy pocieszać się swoim sposobem.
— Wyspa Wigów! — powtórzył Dawid oglądając się w kóło z tak nadętą powagą, jakgdyby chciał uciszyć kilkadziesiąt gadatliwych uczniów; — Pięknato nota i słowa uroczyste tej pieśni; zaśpiewajmy je zatém z uszanowaniem przyzwiotém.
Zamilkł na chwilę w celu zwrócenia tém większej uwagi słuchaczów, i potém zwolna głos podnosząc napełnił jaskinię harmonijném brzmieniem. Melodya tém tkliwsza; że piersi śpiewaka były osłabione