Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/225

Ta strona została przepisana.

W okropnej chwili zadziwienia i przestrachu, przytomność nie opuściła majora. Wnosząc z obojętnej postawy Indyanina że jego oczy przyzwyczajone do światła nie przeniknęły ciemności panującej w jaskini, spodziewał się jeszcze ukryć z towarzyszkami w kącie ciemniejszym, gdzie siedział Dawid. Ale wyraz radości okrótnej, jaki w tejże chwili ukazał się na twarzy dzikiego, przekonał go, że wszystko za poźno, że już są odkryci.
Nie mogąc znieść tej miny zwierzęcego tryumfu, co mu tak straszną objawiała pewność, Hejward zapomniał na wszystko, i w zapale gniewu pragnąc tylko wydrzeć życie wiarołomnemu nieprzyjacielowi, strzelił do niego z pistoletu. Huk podobny do wybuchnienia wulkanu rozległ się w jaskini, Hejward nie mogąc nic widzieć za dymem przyskoczył do otworu, lecz już na tém miejscu gdzie był Magua nie postrzegł nikogo. Zdrajca o kilkanaście kroków da-