Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/229

Ta strona została przepisana.

tręctwem i ponieważ badania stawały się co raz natarczywsze i groźniejsze, lękając; się rozdrażnić barbarzyńców przez nadto uporczywe milczenie, major szukał oczyma Magui, chcąc niby użyć go za tłumacza.
Dziki ten postępowaniem swojém zupełnie różnił się od innych. Od czasu odkrycia czworga jeńców nie mięszał się on do niczego: kiedy jedni przetrząsali wyspę, drudzy otworzywszy tłomoczek psalmisty chciwie dzielili się znalezioną w nim ruchomością, on tak spokojnie, z tak wesołą twarzą stał o kilka kroków dalej, iż widocznie było, ze otrzymał wszystko, czego się po swej zdradzie spodziewał. Major spotkawszy złowrogie, chociaż spokojne wejrzenie swojego niegdyś przewodnika, ze wstrętem zrazu odwrócił oczy; ale wnet przypominając potrzebę hamowania swych uczuć, przezwyciężył siebie i odezwał się do niego:
— Lis Chytry jest tak wielkim wojowni-