Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/235

Ta strona została przepisana.

nie tych trzech zbiegów. Ale inni Huronowie widocznie nie tak myślili w tej mierze.
Czekali oni końca rozmowy z cierpliwością odznaczającą dzikich, lecz skoro postrzegli że już obie strony zamilkły, wszyscy zwrócili oczy na Maguę, wyrazistym tym sposobem zapytując go co słyszał. Indyanin wskazał ręką na rzekę, i w kilku słowach opowiedział, gdzie się podziały przedmioty ich zemsty.
Kiedy wiadomość ta stała się powszechną, dzicy wściekając się ze złości, ze spodziewane ofiary rąk ich uszły, zawyli okropnie. Jedni biegali jak szaleni bijąc rękami powietrze, drudzy plwali w rzekę, niby karząc ją za to, ze pomogła uciec zwyciężonym, a zwycięzcom prawną wydarła zdobycz; inni nie mniej straszni, ponuro spoglądali na jeńców będących w ich mocy i zdawało się, że jeżeli nie posuwają się do gwałtownych kroków, czynią to tylko przez aułog powściągania swych namiętności; lecz