Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/268

Ta strona została przepisana.

straciwszy nadzieję odsieczy, cały zajęty pocieszaniem nieszczęśliwych towarzyszek, widział to wszystko obojętném okiem. Koniom zdjęto uzdzienice, żeby się pasły rzadką i nędzny trawą leśną, a przed czworgiem jeńców, pod cieniem nachylonej brzozy, położono resztki żywności, zabrane z jaskini.
Mimo pośpiech w drodze, Indyanin jeden znalazł porę przeszyć strzałą jelonka, i niósł go na plecach aż do popasu. Towarzysze jego teraz wybierając, podług swego zdania, delikatniejsze kawałki rozpłatanej na prędce źwierzyny, jedli je surowe i bez żadnej przyprawy. Magua tylko nie należał do tej odrażającej uczty: siedział on o kilka kroków dalej i jak się zdawało, mocno był zamyślony.
Dziwna ta wstrzemięźliwość w dzikim, zastanowiła majora. Wniósł sobie że Huron rozmyślał nad tém, jakimby sposobem oszukać czujność towarzyszów i otrzymać obiecaną nagrodę. Chcąc przeto dopomodz mu