Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/273

Ta strona została przepisana.

ką, jakby dając znak majorowi żeby się oddalił.
— Kiedy Huron mówi z kobiétami, — rzecze oziębłe, — całe jego pokolenie ma zatknięte uszy.
Dunkan wahał się jeszcze.
— Odejdź Hejwardzie, — rzecze Kora z uśmiechem spokojnym; — delikatność wymaga tego po tobie. Idź do Aliny i staraj się pocieszyć ją dobrą nadzieją.
Kiedy odszedł, odezwała się natenczas do Magui głosem pewnym i z całą godnością płci swojej:
— Co Lis ma powiedzieć córce Munra?
— Słuchaj, — rzecze Huron kładąc jej rękę na ramię, jakby dla mocniejszego zwrócenia uwagi. Kora spokojnie lecz śmiała cofnęła się od niego, a Indyanin tak mówił dalej: — Magua był wojownikiem i wodzeni wsrzód Huronów nadjeziernych. Dwadzieścia razy słońce letnie, spędziło do rzek śniegi i lody zimowe, nim pierwszy raz zobaczył