Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/293

Ta strona została przepisana.

— Co on mówi kochana Koro? — zawołała Alina głosem drżącym; — zdaje się powiedział że nas odeszle do ojca?
Kora miotana walką spierających się uczuć, długo trzymała oczy wlepione w siostrę i nie mogła odpowiedzieć. Nakoniec odzyskała władzę mówienia, a głos jej zwykle pełny i mocny przyjął ton tkliwości macierzyńskiej prawie.
— Alino, — rzecze, — Huron ma nam obu darować życie; więcej jeszcze, przyrzeka was, ciebie i naszego Dunkana, uwolnić, powrócić przyjaciołom i nieszczęśliwemu ojcu, jeżeli...... jeżeli ja zdołam to serce nieposłuszne, godność własną, przezwyciężyć do tego stopnia żebym...
Zabrakło jej głosu; załamała tylko ręce i wzniosła oczy do nieba, jakby błagając mądrości nieskończonej o natchnienie, co mówić, co czynić.
— Żebyś, co? — zawołała Alina, — kończ droga Koro! czego on wymaga od ciebie? Oh