Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/299

Ta strona została przepisana.

Sokole Oko nie miał cierpliwości nabić po raz drugi swojej rusznicy znalezionej pod krzakiem, i wielkim pędem wyskoczył z siekierą w ręku; ale jakkolwiek biegł szybko, wyprzedził go młody Indyanin śpieszący za nim, i z ogromnym tomahawkiem w jednej, a z nożem w drugiej dłoni, stanął przed Korą. Tuż po nich trzeci, umalowany w straszliwe godła śmierci, ukazał się z niemniej groźnym zamachem. Wściekłe wycia Huronów zamieniły się na wykrzykniki podziwienia i wnet imiona — Jeleń Rączy! Wąż Wielki! — kolejno wymówione zostały.
Magua najpierwszy wyszedł z osłupienia, w jakie ich tak niespodziany wypadek wprawił, i skoro postrzegł że tylko trzech nieprzyjaciół grozi, głosem i przykładem zagrzewając towarzyszów, uzbrojony w nćż tylko, z przeraźliwym wrzaskiem skoczył do Szyngaszguka, który zatrzymał się na przyjęcie jego. Było to hasło ogólnej po-