Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/308

Ta strona została przepisana.

nadzieję zobaczenia ojca. Modły ich były uroczyste lecz nieme. Alina z objęć siostry padła na kolana i znowu po chwili ręce wzniesione do nieba opuściła na jej szyję; a kiedy wśrzód tkliwych pieszczot oddawanych sowicie, ze łkaniem wymówiła imie ojca, iskra odżywionej nadziei błyszcząc w jej oczach zalanych łzami, całej twarzy nadała jakiś niebieski wyraz.
— Jesteśmy więc ocalone! — zawołała — jesteśmy ocalone! Uściśniemy jeszcze naszego ojca: strata córek nie rozedrze jemu serca. Koro! droga siostro, więcej niż siostro dla mnie! ty mi powrócona jesteś, i Duukan, — dodała poglądając na niego z niewinnością anielską, — kochany, waleczny nasz Dunkan, także z niebezpieczeństwa wyrwany został!
Na te słowa wymówione z zapałem obłąkania prawie, Kora tylko serdeczném uściśnieniem odpowiedziała siestrze; Hejward nie mógł się od łez wstrzymać; a Unkas zbro-