Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/309

Ta strona została przepisana.

czony krwią nieprzyjaciół i własną, chociaż miał postawę obojętnego widza tej rozrzewniającej sceny, z jego spojrzeń jednak można było poznać, że już o wiele wieków podobno wyprzedził w uczuciu dzikich swych rodaków.
Tymczasem Sokole Oko upewniwszy się dostatecznie, iż żaden z nieprzyjaciół rozciągniętych na ziemi szkodzić już nie zdoła, zbliżył się do Dawida z przykładną cierpliwością znoszącego niewolą i porozrzynał jego więzy.
— No, — rzecze rzucając precz ostatni splot gałęzi, — otoż jeszcze raz możesz swobodnie swojemi członkami władać, chociaż nie lepiej ich używasz, jak je natura kształciła. Jeżeli nie obrazisz się radą człowieka, który lubo nie starszy od ciebie, przyjacielu, ale przepędziwszy większą część życia na pustyni, może rzec śmiało, że więcej ma doświadczenia niżeli lat, powiem ci co myślę. Zrobiłbyś bardzo rozumnie, gdybyś pierwszemu głupcowi, którego spotkasz,