Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/311

Ta strona została przepisana.

ste godzien jesteś pochwał, kiedy chrześcijanin odłożywszy świętszą powinność, składa ci dzięki.
— Nie uczyniłem nic osobliwego, — odpowiedział Sokole Oko poglądając na Gammę mnie] obojętnie, skoro ten w niewątpliwych wyrazach oświadczył mu wdzięczność; — nierazbyś to zobaczył, gdybyś dłużej pobył z nami. Ale ot znalazłem dawną towarzyszkę, danielówkę moję, — dodał uderzając po rurze swej strzelby, — i tego staje mi za zwycięztwo. Irokańczycy są przebiegli jak szatani, ale na ten raz opuściła ich przebiegłość: złożyli broń ognistą trochę za daleko od siebie. Gdyby Unkas i jego ojciec mieli rozum, a wzięli strzelby jak ja, trzema kulami powitalibyśmy tych łotrów, a wtedy i ten co uszedł, równy dział mógłby dostać. Ale kiedy taka wola Bożka, musi bydź tak lepiej.
— Słusznie mówisz, — odpowiedział Gamma, — przejęty jeste śprawdziwym duchem