Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/316

Ta strona została przepisana.

kładnie wysłuchali śpiewu na cześć nieba za wybawienie nas z rąk barbarzyńców, niewiernych.
To rzekłszy, powiedział tytuł hymnu i liczbę stronicy, jak gdyby słuchacze w podobnych książkach mieli go szukać, i przegrawszy swoim zwyczajem na instrumencie dla dobrania tonu, zaczął śpiewać tak poważnie, jak gdyby siedział w ławkach kościelnych; a chociaż, tą razą żaden głos nie towarzyszył jemu, bo obie siostry były zajęte sobą, nie zrażając się tą obojętnością pozorną kończył bez przerwy.
Strzelec opatrując swą rusznicę słuchał go pilnie; lecz śpiew Dawida nie robił teraz na nim takiego wrażenia, jak w jaskini. Słowem> nigdy minstrel nie popisywał się, ze swoim talentem przed mniej czułem zebraniem; lubo zważając na jego pobożność i świątobliwy zapał, godzi się mniemać, że nigdy śpiew barda nie wzniósł się tak blizko najwyższego tronu. Sokole Oko po-