Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/317

Ta strona została przepisana.

wstał nakoniec, skinął głową i mrucząc cóś pod nosem, z czego dwa słowa tylko — Irokańczyk i gardło — zrozumieć można było, poszedł obejrzeć zbrojownię Huronów: Prócz strzelb Szyngaszguka i Unkasa, znaleziono tu jeszcze w co uzbroić Hejwarda i Dawida nawet; a nadto taki podostatek kul i prochu, iż nie można było lękać się, aby broń stała się nieużyteczną.
Kiedy strzelec z Szyngaszgukiem wybrali co im było potrzebne i opatrzyli towarzyszów, pierwszy z nich zapowiedział ze czas ruszać w drogę. Śpiew Dawida już się zakończył, a obie siostry zaczynamy bydź paniami swych uczuć. Hejward i Unkas sprowadzili je z góry, na którą przed kilku godzinami wszedłszy śladem przewodników daleko innych nie spodziewały się zejść z niej nigdy. Chociaż konie wypoczęły i napasły się dosyć, na to jednak tylko były potrzebne kobiétom, żeby brod suchą nogą przebydź mogły, ledwo bowiem, idąc za