Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/323

Ta strona została przepisana.

po swojemu, — rzecze Dunkan podnosząc nogę i pokazując indyjskie obuwie.
— Jestto koncept prawdziwie dzikich; ale my nie tak mało mamy doświadczenia, żeby podobny wybieg mógł nam zamydlić oczy.
— Czemuż więc dziękować winniśmy, żeście nie zmienili drogi?
— Temu, co człowiek biały ani jednej kropelki krwi indyjskiej nie mający w żyłach, ze wstydem wyznać musi: zdaniu młodego Mohikana o takiej rzeczy, na którejby mnie daleko lepiej znać się należało, a której i teraz zaledwo jeszcze wiarę dać mogę, chociaż na własne przekonałem się oczy.
— Cóś dziwnego! Cóż to było przecie?
— Oto Unkas śmiał nam dowodzić, — rzecze strzelec z ciekawością i podziwieniem rzucając wzrok na konie stojące niedaleko; — że wierzchowce tych pań, stawią nogi nie na przemian, lesz po dwie razem z jednej