Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/332

Ta strona została przepisana.

które jak prędko budowano w razie potrzeby, tak też prędko zapominano o nich potem, niszczała w głębi odludnego lasu, prawie nienawiedzana nigdy. Szerokie pasmo pustyń, dzielące niegdyś prowincye nieprzyjazne, obfituje w podobne pomniki krwawego przechodu ludzi. Zwaliska te równie posępne jak wszystko co je otacza, są dziś zabytkami dla historyi Osad. Zrobiony z kory dach tego budynku skruszył się już od dawna i spróchniałe jego szczątki pomięszały się z ziemią, lecz ściany wiązane z nieoczesanych kłód sosnowych trzymały się jeszcze na miejscu, chociaż pochyłość jednego węgła zapowiadała że wkrótce i te upadną.
Kiedy Hejward i jego towarzyszki z obawą zbliżali się do tak nadwątlonej budowy, Sokole Oko i oba Indyanie bez najmniejszej bojażni weszli wewnątrz. Strzelec ciekawie oglądał wszystkie jej części i zdawało się, że co raz żywiej przypominał