ści powierzyli się tylko, co też i Delawarowie uczynili potem, kiedy otworzono im oczy. Masz pan przed sobą głowę wielkich Sagamorów mohikańskich. Przodkowie jego polując na daniele po rozleglejszym kraju niż Albany Palterun nie spotykali jednego strumyka, jednego pagórka, coby nie należał do nich; a dziś cóż posiada ostatni potomek tego rodu? Trzy łokcie ziemi, gdzie mu Bóg wyznaczyć raczy, gdzie będzie leżał spokojnie, jeżeli znajdzie się przyjaciel coby go zakopał tak głęboko, żeby pług nie dosięgnął jego kości.
— Chociaż mówimy o rzeczach bardzo ciekawych, trzeba jednak podobno przerwać naszą rozmowę, — rzecze major, lękając się aby przedmiot na który wpadł strzelec, nie dał przypadkiem powoda do sporów szkodliwych dobrej harmonii, kiedy właśnie najmocniej o nię starać się należało; — uszliśmy dziś wiele mil drogi, a rzadko kto z ludzi naszego koloru, może tyle co ty
Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/337
Ta strona została przepisana.