Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/338

Ta strona została przepisana.

przyjacielu, wytrzymywać niebezpieczeństw i trudów.
— Jednakże to ciało i te kości co znoszą to wszystko, ożywia krew człowieka białego prawdziwie, — odpowiedział strzelec poglądając na swoje silne i żylaste członki z zadowoleniem pokazującem, ze nie obojętnie przyjął pochlebne słowa Hejwarda. — Można znaleść w osadach ludzi ogromniejszych ode mnie; ale długobyś pan musiał chodzić po mieście, nimbyś spotkał takiego, coby bez wytchnienia mógł ujśdź mil pięćdziesiąt, albo na polowaniu kilka godzin tuż za psami biegać. Ponieważ jednak nie wszystkie ciała podobne, bardzo bydź może że te panie po tém, co się im przytrafiło dzisiaj, potrzebują wypoczynku. Unkas, odgarnij te liście; powinno tu bydź zrzódło, a ja tymczasem z twoim ojcem zrobię dla nich dach z kasztanowych gałęzi i naścielę suchych liści.
To rzekłszy, strzelec zajął się ze swoimi