Dunkan spojrzał za siebie i postrzegł w najgłębszym końcu budowy dwie siostry przytulone jedna do drugiej, a po obu stronach drzwi, Mohikanów stojących w cieniu ze strzelbami w ręku, lecz wyprężonych i nieruchomych jak słupy. Pohamowawszy swój zapał i postanowiwszy czekać hasła od tych, co lepiej znali się na tym sposobie toczenia bitew, schylił się do otworu, chcąc zobaczyć co się przed nim działo. Ogromny Huron uzbrojony w tomahawk i strzelbę, wyszedł z lasu i posunął się kilka kroków naprzód. Przy świetle księżyca można było widzieć na jego twarzy podziwienie i ciekawość, kiedy postrzegł budynek. W tejże chwili wydał głos, jakim Indyanin zwykle pierwsze z tych uczuć wyrażaj wnet drugi Huron ukazał się przy nim.
Dwaj ci mieszkańcy lasów długo oglądali starą warownię, żwawo rozprawiając w języku swego pokolenia; a potém zaczęli zbliżać się do niej zwolna i zastanawiając
Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/350
Ta strona została przepisana.