Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/396

Ta strona została przepisana.

mięć. — Gdybym wiedziała, że ten język szczebiotliwy zrobi ci choć najmniejszą przykrość, wskazałabym go na wieczne milczenie! Kora niech powie, jak umiemy cenić twoję gorliwość dla nas, jak szczerą, jak nieograniczony prawie czujemy wdzięczność.
— I Kora poświadczy ze to prawda? — zapytał Hejward, rozweselony znowu uprzejmem obejściem się Aliny; — Cóż mówi poważna Kora nasza? Czy troskliwy i czynny żołnierz, może zagładzić winę ospałego rycerza?
Kora nie odpowiedziała mu zaraz i jakby zajęta widokiem jakim, stała przez chwilę twarzą obrócona do jeziora, a kiedy potem przeniosła na niego swoje czarne oczy, takie malowało się w nich cierpienie, ze młody kołnierz przejęty niespokojnością i politowaniem, zapomniał o wszystkiem inném.
— Co to, czy nie ile się zrobiło miss Munro? — rzecze; — cierpisz, a myśmy się tak zagadali!