Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/420

Ta strona została przepisana.

tak wzniosłą, iż niepotrzebuje aby ojciec mieszał się do jej wyboru.
— Kora!
— Tak jest, Kora! O czém ze mówimy, majorze? Czyliż nie o tém, ze chciałbyś ją zaślubić?
— Ja... ja... zdaje się... nie wspomniałem jej imienia, — wybęknął zakłopotany młodzieniec.
— O czyjąż rękę więc mię prosisz, jeżeli nie o rękę mojej córki? — zapytał weteran prostując się z miną nieukontentowania i obrażonej godności.
— Wszakże pan masz drugą, niemniej przyjemną, niemniej godną kochania córkę, — odpowiedział Hejward.
— Alinę! — wykrzyknął Munro z równém zadziwieniem, jak wprzód Dunkan powtarzając imie Kory.
— Ona to właśnie, jest celem wszystkich mych życzeń.
Oświadczenie to widocznie niespodziewa-