Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/437

Ta strona została przepisana.

mi zaszczytniej kiedy wiece} zasłużę na nię.
Montkalm z uśmiechem wysłuchał tłumaczenia tej odpowiedzi i zaraz dodał:
— Co się ofiaruje słusznie cenionemu męztwu, to próżnej uporczywości odmówione bydź, może. Czy nie zechce pan półkownik sam obejrzeć mojego obozu, policzyć wojska, i przekonać się o niepodobieństwie dłuższego odporu?
— Ja wiem że królowi francuzkiemu nie zbywa na żołnierzach, — odpowiedział Szkot nieugięty, skoro tylko Dunkan skończył mu tłumaczyć; — ale i mój monarcha ma niemniej waleczne, wierne i liczne wojska.
— Które na nieszczęście nie znajdują się tutaj; — zawołał uniesiony zapałem Montkalm, wprzód nim Dunkan odegrał rolę tłumacza. — Są w wojnie zrządzenia losu, którym człowiek mężny, powinien umieć poddawać się tak odważnie, jak stawi czoło nieprzyjaciołóm.