Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/459

Ta strona została przepisana.

i honor, ten sam honor, który tak umiesz cenić, nakazuje półkownikowi i mnie, przynajmniej do pewnej odległości iść na czele wojska; gdzież teraz wśrzód zamieszania i nieładu znaleść kogokolwiek, coby mógł opiekować się wami?
— Nie potrzeba nam nikogo, — odpowiedziała Kora: — któż, będzie śmiał znieważyć albo skrzywdzić córki takiego ojca i w takiej chwili?
— Nie chciałbym jednak za dowództwo nad najlepszym półkiem, zostawić was samych; — odparł major oglądając się na około i nie postrzegając nikogo prócz kobiét i kilkorga dzieci. — Pamiętaj że nasza Alina nie ma tyle mocy ducha, a Bóg wie jakie okropności spotkać ją mogą!
— Możesz mieć słuszność, majorze, — znowu przemówiła Kora, uśmiechając się smutniej jeszcze niż pierwej; — ale słuchaj: przypadek zdarza nam przyjaciela, którego jak powiadasz, nam potrzeba.