Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/460

Ta strona została przepisana.

Major zamilkł i zaraz poznał o kim to mówiła. Przeciągła i poważna nóta pieśni świętych, powszechnie znajoma w osadach ku wschodowi położonych, obiła się o jego uszy. Pobiegł na miejsce skąd ten głos wychodził i znalazł tego, kogo spodziewał się znaleść.
W przyległym domu opuszczonym już przez mieszkańców, Dawid Gamma siedząc przy stole plecami do drzwi, gorliwie wywodził pobożne tony. Dunkań stał za nim póki ostatni spadek miarowego zniżania się jego ręki nie zapowiedział końca sztrofy, a potem uderzywszy go zlekka po ramieniu dla zwrócenia na się uwagi, krótko objaśnił czego żądał.
— Bardzo chętnie, — odpowiedział poczciwy uczeń króla proroka. — Sama melodya i harmonija wydaje się w tych dwóch młodych damach; a przy tem kiedy razem byliśmy w niebezpieczeństwach tak wielkich, słuszna też, żebyśmy razem odbywali