Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/471

Ta strona została przepisana.

mi, stały na miejscu. Za pierwszym ciosem kobiety i dzieci z wrzaskiem skupiły się koło nich tak mocno, iż nie podobna było myśleć o ucieczce, a później kiedy tłum rozbiegł się próżno unikając niechybnej zguby, w żadna stronę nie mogły dać kroku, żeby nie wpaśdź pod tomahawki dzikich. Krzyk, jęki, płacz, narzekania i przeklęstwa, mieszały się z rykiem Indyan.
W tém Alina postrzegła wysoką postać oficera angielskiego spiesznie dążącego przez równinę ku stanowisku wojsk Montkalma. Zdało się jej, że to ich ojciec, i w istocie był to Munro. Niebaczny na wszystko co go spotkać mogło, biegł on zapytać jenerała francuzkiego, gdzie jest przyrzeczone bezpieczeństwo i domagać się pomocy, bardzo już późnej. Tomahawki jedne po drugich podnosiły się na niego, kilkadziesiąt nożów groziło mu kolejno: starzec silnem jeszcze ramieniem spokojnie odpychał ręce sięgającej po jego życie, lecz ani używał innej obrony,