Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/476

Ta strona została przepisana.

się wstrzymał, wahał się jeszcze przez chwilę, a potém jakby nagłą uderzony myślą, chwycił na ręce martwą prawie Alinę, i pobiegł ku lasowi.
— Stój! stój! — wołała Kora z obłąkanym wzrokiem pędząc się za nim, — stój nędzniku! Puść to dziecię! Cóż, więc chcesz uczynić?
Ale Lis Chytry był głuchy na to wołanie; albo raczej widział jaką własność miał ciężar będący w jego ręku, i chciał z niej korzystać.
— Poczekaj, panienko, poczekaj! — wołał ze swojej strony Dawid; — poczekaj; już moc święta działać poczyna i wkrótce uśmierzy się piekielna wrzawa.
Lecz widząc że go także niesłuchano, wierny Gamma pobiegł za rospaczającą siostrą i zacząwszy pieśń nową, podług niezbędnego zwyczaju, to podnosił to zniżał długie swe ramię. Tak przebiegli płaszczyznę śrzód umierających i martwych, mordo-