Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/498

Ta strona została przepisana.

zielonawy ocean lasów i spuściły się na pole rzezi, szukać obmierzłej pastwy.
Jedném słowem, wszystko stawiło widok zniszczenia. Możnaby było powiedzieć, ze śmierć zakreśliła tu okręg fatalny i uderzała każdego kto śmiał go przestąpić. Po trzech dniach wszakże ustał ten zakaz i pierwszy raz od czasu, kiedy i ci którzy dopełnili, i ci którzy pozwolili dopełnić krwawy czyn morderstwa, oddalili się z tego miejsca, kilku ludzi żyjących przedsięwzięło zbliżyć się do straszliwego widowiska.
Pod wieczór wspomnionego dnia, godziną przed zachodem słońca, pięciu mężczyzn wyszedłszy z manowca wiodącego nad Hudson, zaczęło postępować ku zwaliskom twierdzy. Kroki ich zrazu były powolne i ostrożne, jak gdyby czuli wstręt zbliżyć się do śladów rzezi skończonej, lub lękali się ujrzeć widoku nowej. Hoży i lekki młodzieniec z bystry czujnością dzi-