Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/502

Ta strona została przepisana.

leczone trupy, żeby się zapewnić, czy nie było między niemi Kory i Aliny. Ojciec i kochanek uczuli nareszcie trochę ulgi, kiedy nie tylko nieznaleźli drogich osób szukanych z taką obawą znalezienia ich tutaj, ale nawet wśrzód resztek odzieży pozostałych od łupieztwa dzikich, niepostrzegli żadnej cząstki ich ubioru.
Nie mniej jednak przeto skazani na męczarnie prawie tak srogiej wątpliwości jak najokrutniejsza pewność, stali jeszcze w milczeniu nad przerażającą gromadą trupów, kiedy strzelec pierwszy raz od wyjścia w drogę, przemówił do swych towarzyszów.
— Nie jedno widziałem ja pole bitwy, — rzecze z twarzą zapaloną gniewem, — nie jeden raz śladem krwi szedłem mil kilkanaście; ale nigdy i nigdzie nie widziałem ręki szatańskiej wypiętnowanej tak wyraźnie jak tutaj! Zemsta jest uczuciem szczególnie Indyanóm właściwém; ale chociaż wszyscy co mię znają, wiedzy że ani kro-