Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/510

Ta strona została przepisana.

dział strzelec, — to od wielu okoliczności zależy. Same jedne prędzejby szły krążąc niż prosto, i w takim razie moglibyśmy teraz tylko o mil dziesiątek znajdować się od nich; ale jeżeli poprowadzili je Huronowie albo inni dzicy sprzymierzeńcy Francuzów; tedy pewno już są blizko granic Kanady. I cóż stąd! — dodał postrzegłszy na twarzach półkownika i majora niespokojność i zmartwienie; — oto my trzej, dwaj Mohikanie i ja, mamy jeden koniec ich tropu, i chociażby o tysiąc mil musiemy dójść drugiego. Nietak prędko, Unkas, nie tak prędko! jesteś niecierpliwy jak gdybyś się w osadach urodził. Pamiętaj że lekkie nogi niegłębokie zostawują ślady.
— Hug! — wykrzyknął Szyngaszguk zajęty oglądaniem rozchylonych krzaków, przez które jak gdyby kto torował sobie drogę do lasu, i podniosłszy głowę w górę a rękę wyciągnąwszy ku ziemi, przy-