Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/52

Ta strona została przepisana.

niach, nie mógł odgadnąć z razu jakie to zwierzę tak niemiłosiernie naglone zbliżało się ku niemu.
Ruchy przemyślnego jeźdźca nie mniej były dziwaczne. Za kazdém dźwignieniem się szkapy, w całej wysokości powstając na strzemionach, lub skurczony opadając, na siodło, przez to prostowanie i schylanie długich nóg swoich, tak powiększał lub zmniejszał swą postawę, iż trudno było poznać jego wzrost prawdziwy. Jeżeli dodamy jeszcze, że skutkiem ciągłego działania jednej tylko ostrogi, jeden bok klaczy zdawał się biedź prędzej niż drugi, a ogon ciągle zamiatał krzywdzone żebra, będziemy mieli obraz zupełny i jeźdźca i rumaka.
Nachmurzone brwi i męzkie czoło Hejwarda wypogodziły się zaraz, skoro wyraźniej postrzegł oryginalną tę figurę; a kiedy nieznajomy już o kilka kroków tylko był od niego, mimowolny uśmiech wymknął się mu na usta. Alina bez wszelkie-