Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/528

Ta strona została przepisana.

mniejszą, żując niedzwiedzinę której pełną miał gębę. — Ja sam widziałem jak on z całém swojém wojskiem wchodził do Ty; bo panowie Francuzi lubią po najmniejszej wygranej wracać do siebie i hucznie obchodzić zwycięztwo.
— To bydź może; ale Indyanin rzadko zasypia podczas wojny i chciwość zdobyczy mogła zatrzymać tu którego Hurona, chociaż jego towarzysze odeszli. Czy nie roztropniej byłoby zgasić ogień i zaczaić się cicho. Słuchaj! Nie słyszysz jaki szmer?
— Indyanin rzadko włóczy się między trupami. W zapale i rozjuszony skory on do zabójstwa i niebardzo patrzy jakim sposobem byleby zabić; lecz kiedy już obedrze nieprzyjacielowi głowę i duszę rozłączy z ciałem, natenczas kończy się jego nieprzyjaźń i zostawuje martwych w pokoju, jaki się im należy. Ale właśnie mówiąc o duszy, jak pan sądzisz, majorze; czy czerwoni będą niegdyś w tym samym raju, co my biali?