Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/538

Ta strona została przepisana.

z tych gadów wlekących się za wojskiem, co kradną czupryny trupom, żeby później chełpić się przed swojemi skwawami ile dokazywali w wyprawach przeciwko twarzom bladym?
Szyngaszguk znów zajął swoje miejsce z krwią najzimniejszą i wprzód obejrzał głównie rozbitą kulą, która była przeznaczona dla niego, a potém podniosłszy palec, wymówił jednogłoskę angielską: Hum.
— To właśnie jak ja myśliłem, — rzecze strzelec siadając przy nim, — i ponieważ pierwej on zanurzył się do jeziora, niż Unkas wystrzelił, bardzo bydź może że umknął i poszedł szczęśliwie kłamać niesłychane rzeczy o swojej zasadzce na dwóch Mohikanów i białego Strzelca; bo co naszych oficerów to pewno uważa za nic w tym razie. Mniejsza o to, niech sobie idzie! wszędzie są poczciwi ludzie, a chociaż, Bóg świadkiem, między Makwa-