Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/568

Ta strona została przepisana.

szcze bliżej przypuścili nieprzyjaciół. Nakoniec z zadowoleniem zmierzywszy oczyma przestrzeń, podwyższył rurę lewą ręką, i wziął na cel; lecz tylko co miał pociągnąć za cegieł, przeszkodził mu nagły wykrzyknik Unkasa.
— Cóż tam jeszcze? — zapytał odwracając głowę Twoje Hug! ocaliło życie Huronowi, którego miałem na celu. Czegóż tam krzyknąłeś?
Unkas nic nieodpowiadając wskazał mu tylko na wschodni brzeg jeziora, skąd inna łódź wojenna prosto zmierzała do nich. Nie potrzeba było słów na potwierdzenie tak widocznego niebezpieczeństwa. Sokole Oko natychmiast rzuciwszy strzelbę, znowu wziął się do wiosła, a Szyngaszguk skierował łódkę ku zachodowi, żeby się więcej oddalić od nowych nieprzyjaciół śpieszących za nimi z wrzaskiem wściekłości. W tej krytycznej chwili sam Mun-