Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/570

Ta strona została przepisana.

z ucieczką poszły na wyścigi. Huronowie zapewne dla tego nie dawali ognia, że byli zajęci wiosłami; lecz mieli przewagę w liczbie, a usiłowania ściganych nie mogły trwać długo. Dunkan zatrwożył się tém bardziej gdy postrzegł w tej chwili, ze strzelec z niespokojnością oglądał się w około, jak gdyby szukał nowego sposobu przyśpieszenia lub zapewnienia ucieczki.
— Oddal się jeszcze cokolwiek od słońca, Sagamorze, — rzecze Sokole Oko, — widzisz ten łotr położył wiosło, zapewne żeby wziąść strzelbę, a jeden nasz członek raniony, mógłby nas o utratę włosów przyprawić. Jeszcze na lewo, Sagamorze, zasłońmy się tą wyspą od nich.
Ten wybieg udał się pomyślnie, bo kiedy łódka poszła lewą stroną wyspy długiej i pokrytej lasera, Huronowie chcąc utrzymać się w tymże samym kierunku, musieli wziąść się w poprzek na prawo. Strzelec i jego towarzysze skryci przed