Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/573

Ta strona została przepisana.

dy kule swistały — im koło uszu, postrzegł że Unkas obejrzał się na niego i na Munra, żeby zobaczyć co się z nimi stało. Mimo blizkość nieprzyjaciół i własne niebezpieczeństwo, młody wojownik nie miał na twarzy innego wyrazu, prócz zadziwienia że widział ludzi dobrowolnie i bez użytku narażających swe życie.
Szyngaszguk lepiej zapewne znał przesądy białych w tym względzie; bo nieokazując najmniejszego wzruszenia, jedynie był zajęty kierowaniem biegu łódki. Tymczasem jego wiosło w samym zamachu uderzone kulą, wyleciało mu z ręki i o kilka stop przed nim padło na jezioro. Okrzyk radości dał się słyszeć wsrzód Huronów śpieszących znowu broń nabijać; lecz Unkas zakreślił półkole po wodzie swoim wiosłem i przymknął czółno do ojcowskiego, a Sagamor chwyciwszy je, podniosł w górę z tryumfem wydając wojenny o-