Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/574

Ta strona została przepisana.

krzyk Mihikanów i pośpieszył przysparzać pędu swej łódce.
— Wąż Wielki, Długi Karabin, Jeleń Rączy, — zawołano razem na nieprzyjacielskich łodziach i zdawało się że te imiona nowym zapałem podżegły dzikich. Strzelec nieprzestając prawą ręką silnie robić wiosłem, wziął swoję danielówkę w lewą, i jakby na wzgardę nieprzyjaciołom wstrząsł nią nad głową. Na to urągowisko Huronowie odpowiedzieli naprzód wyciem wściekłości, a wnet potem tłumem wystrzałów. Jedna tylko kula przeszyła brzeg czółna, inne niedaleko powpadały do wody. W chwili tak krytycznej, żadnego śladu wzruszenia nie można było dostrzedz na obu Mohikanach: twarze ich niewyrażały ani obawy ani nadziei; wiosła zdawały się jedynym przedmiotem ich myśli.
Sokole Oko obejrzał się na Hejwarda i rzekł do niego z uśmiechem:
— Uszy tych łotrów lubią huk ich bro-g.pl