Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/58

Ta strona została przepisana.

błagające i pejczem wskazała mu żeby jechał na przód. Oczy ich spotkały się nawzajem; major chcąc przedłużyć tę chwilę wstrzymał nieco swojego konia; lecz gdy Alina spuściła w dół zrzenice, ustępując naleganiom czarodziejki, znowu użył ostrogi i wkrótce stanął obok Kory.
— Bardzo jestem rada z naszego spotkania, przyjacielu, rzecze Alina do nieznajomego dając mu znak żeby jechał za nią i puszczając konia kłusem. Rodzice moi, może bydź przez zbyteczne pobłażanie, wmówili mi że wcale nie źle mogę występować wduecie; cóżby więc szkodziło, gdybyśmy teraz dogadzając naszemu upodobaniu zrobili rozrywkę w drodze. Mało uczona, wielką odniosłabym korzyść z przestróg biegłego nauczyciela.
— I owszem; śpiewanie psalmów równie orzeźwia ciało jak duszę, odpowiedział psalmista bez dalszych próśb zbliżając się do niej. Żadne zajęcie się tak nie rozwesela;