Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/586

Ta strona została przepisana.

drzewo jakie, a żadnego nie pominął strumyka, nie zastanowiwszy się wprzód, nad jego biegiem, głębokością, i nawet nad kolorem wody. Nie polegając na własném zdaniu, nie raz zapytywał Szyngaszguka i miewał z nim krótkie spory. Podczas ostatniej ich narady, Hejward widząc że Unkas chociaż zgoła nie wdawał się w rozmowę, słuchał jej z ciekawością, uczuł wielką chętkę zapytać go, jak wiele przecież zbliżyli się już do celu podróży; lecz dał temu pokoj wnet pomyśliwszy, że zapewne młody Indyanin podobnież jak on sam, spuszczał się zupełnie na przezorność swojego Ojca i Sokolego Oka. Tymczasem Unkas sam przemówił do niego i wytłumaczył w jakim byli kłopocie.
— Kiedy postrzegłem, — rzecze, — że ślady Magui szły na północ; można było natenczas bez mądrości wielu lat, uczynić wniosek, że pójdzie on dolinami i będzie się trzymał między Hudsonem, a Horyka-