Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/589

Ta strona została przepisana.

innych nauk prócz doświadczenia, zna cenę wieku umie szanować starość.
— Patrzcie! — rzecze Unkas pokazując na ziemi kilka śladów nóg rozmaitych, — wszystkie obrócone ku północy; Czarna Kosa idzie w stronę zimna.
— Nigdy żaden gończy nie znalazł piękniejszego tropu, — rzecze strzelec idąc już w kierunku znaków odkrytych. — Opatrzność łaskawa na nas, bardzo łaskawa; możemy teraz ścigać ich zadarłszy nos do góry. O! znowu kopyta koni, co mają chód tak dziwny. Ten Huron odbywa podróż jak jaki jenerał biały! Jakiś szał i oślepienie przyszły na niego! Spojrzyj, Sagamorze, — dodał że śmiechem odwracając się do Mohikana, — spojrzy i, czy nie masz tu gdzie toru kół, bo mnie się zdaje, że ten opętaniec nie zadługo w karecie jeździć zacznie, i to kiedy go śledzą najlepsze oczy z całego kraju.
Ukontentowanie strzelca, radosny zapał