Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/597

Ta strona została przepisana.

— Teraz już wiem wszystko, — dodał nakoniec, — jak gdybym sam naradzał się z Maguą. Ponieważ tyko gardło i nogi śpiewaka mają swoje zalety, włożono mu jeszcze raz mokkasiny i kazano isdź naprzód, a ci co szli za nim, starali się stąpać w jego ślady. Nie było to nic trudnego, bo woda czysta i niegłęboka.
— Ale ja niepostrzegam, — zawołał Dunkan, — — żadnego śladu coby pokazywał że...
— Że panienki szły tędy? — rzecze strzelec. — Łotr wymyślił pewno jakikolwiek sposób przeniesienia ich aż na miejsce, gdzie sądził się już wolnym od ostrożności. Ręczę że niedaleko znajdziemy ślady ładnych ich nóżek.
Ruszyli dalej i ciągle mieli przed oczyma jednakowe znaki mokkasinów na dnie strumyka. Woda nabiegła wkrótce do pierwiastkowego koryta; lecz zapewnieni w którą stronę udał się Huron, szli po