Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/601

Ta strona została przepisana.

wane. Trzeba powiedzieć, i ten z pomiędzy nas co jest najlepiej obdarzony i najbardziej rad ze swojego udziału, musi przystać na to, że Opatrzność bywa czasami nie słuszna w rozdzielaniu swych darów ale zapewne ma ona w tém przyczynę.
— Moje biedne córki niewytrzymają takich trudów! — zawołał Munro z czułością ojcowską poglądając na ich ślady. — Umrą z wycieńczenia gdziekolwiek w tych pustyniach!
— Nie, nie, — rzecze strzelec zwolna wzruszając głową, — tego się nie masz co obawiać. Łatwo można tu widzieć, że chociaż krok drobny, ale chód pewny i noga lekka. Patrz pan na ten ślad; pięta ledwo dotknęła się ziemi; a oto tu Czarna Kosa przeskoczyła wywrót drzewa. Nie, ile sądzić w tém mogę; ani jedna, ani druga dla braku sił nie zostanie na drodze. Co do śpiewaka, to rzecz inna; zaczynał już czuć ból w nogach i ustawać nie żar-