Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/607

Ta strona została przepisana.

niżeli dzikość. Włosy miał ogolone swoim zwyczajem, a na wierzchołku głowy dwa lub trzy wytarte pióra sokole wplecione w czub niewielki. Kawał poszarpanego już kalikotu, ledwo przykrywał wyższą część jego ciała, niższą zaś osłaniała koszula rękawami włożona na lędźwie. Łytki i golenie były nagie i poszarpane od cierni, lecz stopy obute w parę porządnych mokkasinów z niedźwiedziej skóry. W ogólności cala powierzchowność wyobrażała nędzę.
Dunkan ciekawie jeszcze przyglądał się temu człowiekowi, kiedy strzelec ostrożnie i; cicho przyszedł do niego.
— Widzisz, — rzecze major jak najciszej — jesteśmy blizko ich osady czy obozu, a o to i jeden dziki, który podobno może nam bydź na przeszkodzie.
Sokole Oko zadrżał i bez szmeru podniosł strzelbę wlepiając oczy w miejsce, gdzie Hejward ukazy wał mu palcem. Wy-