Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/611

Ta strona została przepisana.

ścił, jeszcze raz rozsmiał się cicho swoim sposobem, i zamiast tego co miał nieprzyjaciela chwycić za gardło, uderzając tylko z lekka po ramieniu rzekł do niego:
— Cóż to, przyjacielu, czy nie bobrów myślisz uczyć śpiewać
— A dla czegoż nie? — odpowiedział Dawid. — Ten co m dał tyle zmysłu i dziwnych zdolności, możeby nieodmówił i głosu, aby śpiewały na chwałę jego.