Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/643

Ta strona została przepisana.

mus chłosty nie jest zaprowadzony u tych ludów puszczonych samopas. W kraju gdzie tyle brzóz rośnie, użycia rózek nie znają nawet. I cóż za dziw więc, ze widzę dobrodziejstwa Opatrzności na złe użyte i słyszę tak fałszywe głosy, jak te naprzykład.
Kończąc te słowa obu dłoniami pozatykał uszy, żeby niesłyszeć wrzasku którym dzieci napełniły lasy. Dunkan uśmiechnął się sam z siebie, ze przez chwilę podał się był zabobonnym myślom, i śmiało posuwając się naprzód, rzekł do towarzysza: — Idźmy!
Psalmista nieodbierając rąk od uszu poszedł za nim i wkrótce zbliżyli się do tak zwanego przez Dawida obozu Filistynów.