Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/662

Ta strona została przepisana.

dy jakie się jej nadarzyły w biegu, i zawsze nabierał nowej nadziei, że dziwna szybkość i niewyczerpane siły młodego więźnia, długo jeszcze trwać mogą.
Wtém nagle cała tłuszcza cofając się nazad, zbliżyła się do miejsca gdzie major zostawał ciągle. Kilku dzikich gwałtownie torując sobie drogę między tłumem, wywróciło wiele kobiet i dzieci, a wśrzód tego zamięszania znowu ukazał mu się jeniec ścigany. Ale siły ludzkie nie mogły dłużej znieść takiego wytężenia, i widać już było ze nieszczęśliwy sam to czuć zaczynał. Pobudzony rospaczą rzucił się na kilkunastu wojowników i zmieszawszy ich zuchwałą swą odwagą, ostatni raz próbował uciec do lasu, a jak gdyby wiedział iż nie miał czego lękać się majora, pominął go tak blizko że aż się dotknął jego odzienia.
Dziki olbrzymiego wzrostu pędził tuż za nim i podniesionym tomahawkiem miał