Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/663

Ta strona została przepisana.

już mu zadać cios śmiertelny, kiedy Dunkan postrzegłszy niebezpieczeństwo tak blizkie, niby przypadkiem podstawił mu nogę i Huron padł na ziemię prawie pod same pięty, uciekającego młodzieńca. Więzień korzystając z tego zdarzenia, rzucił tylko wzrok bystry na Dunkana i podwoiwszy szybkość, zniknął jak napowietrzny płomień. Hejward oglądał się na wszystkie strony i nigdzie nie mogąc go ujrzeć, zaczynał już pochlebiać sobie że pomógł mu ujść do lasu, lecz wnet postrzegł go spokojnie stojącego przy słupie malowanym w różne kolory u drzwi największej chały.
Lękając się żeby pomoc którą tak wporę dał zbiegowi nie została odkrytą i zgubną dla niego samego, skoro tylko dziki upadł, przeszedł na inne miejsce i wmięszał się miedzy tłuszczę skupiającą się koło mieszkań tak niechętnie, jak pospólstwo odchodzi do domów, kiedy zgroma-