Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/669

Ta strona została przepisana.

do wielkiej chaty. Wszyscy wodzowie i znakomitsi wojownicy pokolenia udali się za nimi, a w tein Hejward powodowany niespokojnością, znalazł sposób wciśnienia się razem bez zwrócenia na się uwagi, która mogłaby mu bydź niebezpieczną.
Kilka chwil Huronowie szykowali się podług znaczenia i władzy jaka mieli w swoim narodzie, i zajęli miejsca prawie tym samym porządkiem jak w ten czas, kiedy Hejward pierwszy raz ukazał się przed nimi. Starcy i główni naczelnicy zasiedli na śrzodku, gdzie blask jednej pochodni najmocniej przyświecał; młodzi i mniej dostojni wojownicy stali w koło za nimi. W samym śrzodku izby pod otworem dla ujścia dymu zrobionym, przez który widać było dwie lub trzy gwiazdy świecące natenczas, stał Unkas w postawie pełnej spokojności i dumy. Szlachetny wyraz twarzy młodzieńca nie uszedł wzroku sędziów jego losu; oczy ich nie tracąc bynajmniej swojej dzikości, często zwra-