Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/670

Ta strona została przepisana.

cały się ku niemu z widoczném uwielbieniem jego męztwa.
Inaczej działo się z drugim więźniem podobnież jak miody Mohikan skazanym na przegon między dwóma rzędami uzbrojonych Indyan. Chociaż zgiełk i zamieszanie wyżej opisane nastręczały mu zręczność do ucieczki, niestarał się z niej korzystać i lubo przez nikogo nie pilnowany, stał bez ruchu nakształt posągu wyrażającego zawstydzenie. Niczyja ręka nie prowadziła go do domu rady; wszedł on sam jakby ciągniony nieodzownym wyrokiem.
Dunkan znalazłszy dopiero sposobność zajrzeć mu w twarz, podniosł oczy z tajemną bojaźnią poznania znowu przyjaciela-, lecz pierwszy rzut oka przekonał go, że nie tylko był to człowiek zupełnie mu obcy, ale co dziwniejsza, ze sposobu jakim miał ciało umalowane, wyglądał na wojownika hurońskiego. Nie mieszając się jednak między swoich współobywateli, usiadł